Duszpasterstwo więzienne

„Nikt nie zbawia się sam”

Nie oparli się złu. Czasem nie mieli siły albo uznali, że „mniejsze” zło jest do wytrzymania (na przykład przezimowanie w więzieniu, gdy nie ma się gdzie podziać). Bywa i tak, że w ogóle nie widzieli jeszcze dobra. Dali się owładnąć pokusie lub nie powstrzymali złego afektu, zrobili coś dlatego, że im polecono lub ze względu na źle pojętą lojalność wobec grupy od dawna szalejącej na manowcach. Nie pomyśleli, nie zatrzymali się w porę. Nie znaleźli innego wyjścia, nie było nikogo, kto by ich wyprowadził z matni. Odreagowali na kimś własny ból, trwogę, doznane krzywdy. Niektórzy po prostu nie wiedzą, jak to się mogło stać, nie chcieli tego i szczerze żałują. Inni już planują odwet, niestraszne im surowe kary, chętnie powtórzyliby „skok”, tym razem unikając popełnionych błędów. Ale teraz siedzą.

W zamyśle prawodawcy ma to być czas pokuty, czas opamiętania, tęsknoty za wolnością, która nieraz smakuje gorzko i wymaga trudu ponad siły. Czas ogarnięcia się, zatrzymania, znalezienia odpowiedzi na najważniejsze pytania. Bywa niestety czasem pogłębiającej się traumy. Nikt sobie z tym bez pomocy nie poradzi, nikt nie ocali się sam, zwłaszcza jeśli dźwiga ciężar popełnionych win lub ma głębokie poczucie krzywdy.

„Biada światu, który stwarza okazje do upadku” (Mt 18, 7a). Biada nam, jeśli upadłym nie okazujemy miłosierdzia.

Z wielką wdzięcznością myślimy dziś o tych, którzy mimo trudnego czasu pandemii i niepokojów społecznych zachowali wrażliwość na nieszczęście bliźniego osadzonego w zakładzie karnym lub przebywającego w areszcie śledczym. Wiemy, że w naszym kraju jest mnóstwo inicjatyw charytatywnych i morze niezaspokojonych potrzeb. Dziękujemy, że razem z nami nie godzicie się na pozostawienie więźniów samym sobie, z ich rozpaczą, niepewnością, zanurzeniem w złu. Po raz kolejny uda nam się przed Bożym Narodzeniem przekazać im drobne upominki, z nadzieją, że będzie to powód do radości i dobra odmiana w monotonii ich życia, a dzielony w celi opłatek chociaż przez chwilę zjednoczy współosadzonych. Macie w tym swój udział, który z pewnością nie zostanie zapomniany.

Niech Wam Pan Bóg hojnie wynagrodzi Waszą dobroć. Błogosławionych świąt!